czwartek, 7 lutego 2008

W kodeksie wyborczym PO m.in. jednomandatowe okręgi

230 posłów wybieranych w jednomandatowych okręgach wyborczych, 230 w systemie proporcjonalnym, jeden okręg wyborczy w wyborach do europarlamentu - to niektóre propozycje, które PO chce zawrzeć w przygotowywanym kodeksie wyborczym.

Pracujący nad zebraniem wszystkich ordynacji w jeden tekst Waldy Dzikowski (PO) ma spotkać się w czwartek w sprawie uzgodnień dotyczących kodeksu z Markiem Kuchcińskim z PiS.

"Jestem teraz na etapie konsultowania z poszczególnymi klubami. Rozmawiałem z LiD, PSL, przedstawiam propozycje" - powiedział w czwartek PAP Dzikowski.

Zgodnie z propozycjami Dzikowskiego, wybór połowy posłów odbywałby się w okręgach jednomandatowych. Miejsce w ławach poselskich otrzymywaliby ci kandydaci, którzy zebraliby największą liczbę głosów w okręgu.

Druga połowa posłów wybierana byłaby na takich zasadach jak obecnie, w systemie proporcjonalnym. Taki mieszany system wyborczy - zdaniem Dzikowskiego - nie będzie wymagał zmiany konstytucji, która przewiduje, że wybory są proporcjonalne.

Szanse na uchwalenie takich zmian są spore, bo z podobną propozycją wychodziło w zeszłej kadencji PiS. Nie wiadomo jeszcze, jak będzie wyglądała sprawa progu wyborczego.

Z kolei w wyborach do Parlamentu Europejskiego - według zamysłu Dzikowskiego - cały obszar Polski byłby jednym okręgiem wyborczym. Obecnie kandydaci walczą o mandaty w 13 okręgach.

Taka zmiana spowodowałaby, że o 50 miejsc w PE wszyscy kandydaci - niezależnie od miejsca, z którego dotychczas startowali - walczyliby z listy krajowej.

Propozycja ma dwa warianty. Pierwszy przewiduje, że mandaty zdobywaliby kandydaci umieszczeni najwyżej na liście partyjnej, która przekroczy próg wyborczy.

Zgodnie z drugim, europosłami zostaliby ci, którzy dostaliby najwięcej głosów w skali kraju. "To są propozycje do konsultacji" - zastrzegł Dzikowski.

Ordynacja do parlamentu europejskiego - jak mówił poseł - musi być uchwalona w miarę szybko, do października. Pośpiech jest konieczny, w maju 2009 planowane są wybory do Parlamentu Europejskiego, a prawo wyborcze nie może - zgodnie z wykładnią TK - być uchwalone później niż 6 miesięcy przed datą wyborów.

"Wysyłamy za granicę naszych ambasadorów, ludzi, którzy powinni godnie reprezentować nasze środowiska, to powinni być profesjonaliści, nie ludzie z przypadku" - argumentuje konieczność zmian Dzikowski.

Jeżeli proponowane przez PO zmiany wejdą w życie, rewolucja odbędzie się też w przepisach dotyczących wyboru senatorów. Propozycja PO przewiduje, że będą oni wybierani w jednomandatowych okręgach wyborczych. Oznacza to, że np. Warszawa byłaby podzielona na cztery okręgi, bo tylu senatorów wybiera się obecnie ze stolicy.

PO chce też, by również samorządowcy wszystkich szczebli byli wybierani w jednomandatowych okręgach wyborczych. Do tej propozycji - jak zaznaczył Dzikowski - sceptycznie odnosi się jednak LiD, który chciałby, aby jednomandatowe okręgi obowiązywały jedynie w gminach do 40 tys. mieszkańców.

Najmniejsze ewentualne zmiany będą dotyczyć ordynacji prezydenckiej. PO chce wprowadzić jedynie sugestie PKW, dotyczące ujednolicenia przepisów.

"Chcemy, żeby ta konstytucja wyborcza, kodeks wyborczy był w miarę uzgodniony międzyklubowo, dlatego trwają rozmowy. W imieniu klubu prowadzę je ja, takie jest zalecenie pana premiera" - powiedział polityk PO.

Dzikowski spodziewa się, że opinie klubów co do konkretnych propozycji będą znane po wakacjach. "Wstępna aprobata jest wyrażona. Jest ochota do rozmowy, tylko trzeba znaleźć odpowiedni kompromis" - podkreślił.

Brak komentarzy: