piątek, 30 listopada 2007

Tusk: moja władza będzie tańsza

Moja władza będzie pod każdym względem tańsza niż Jarosława Kaczyńskiego - oświadczył w piątek w Wilnie premier Donald Tusk. Zapowiedział, że pod jego rządami mniej pieniędzy będzie wydawanych na ochronę, samoloty i "dziesiątki innych spraw".

Przy okazji piątkowej wizyty na Litwie dziennikarze pytali premiera, czy zamierza w swoje podróże zagraniczne latać samolotem rządowym czy raczej samolotami rejsowymi tak, jak planuje to zrobić w przyszły wtorek, udając się do Brukseli.

Tusk odparł, że będzie korzystał zarówno z samolotu rządowego, jak i rejsowych. "To nie jest z mojej strony jakieś szczególne poświęcenie, dobrze się stało, że mieliśmy okazję dzisiaj razem lecieć samolotem rządowym. Jak widzicie państwo komfort lotu tym samolotem nie odbiega od komfortu lotem samolotem rejsowym" - powiedział premier.

Szef rządu dodał, że chciałby wprowadzać taką tradycję, by - "tam gdzie jest to możliwe, gdzie jest to tańsze" - przedstawiciele rządu, także on, korzystali z normalnych rejsowych lotów. "Nie zawsze jest to możliwe ze względu na częstotliwość lotów" - przyznał Tusk.

"Propagandą" podróże Tuska rejsowymi samolotami nazwał były premier Jarosław Kaczyński. "Wszystkie kraje, nawet małe jak np. Litwa, mają samoloty rządowe. To czysta propaganda, że się z tego rezygnuje, chyba że Donald Tusk obawia się do nich wsiadać, bo mają one swoje lata. To wtedy oznacza, że trochę mu serca brak do rządzenia" - dodał J. Kaczyński.

Tusk odparł, że loty samolotami rejsowymi mają spowodować oszczędności. Jak dodał, bardzo szybko jego władza będzie oszczędniejsza także przez to, że będzie jej po prostu mniej "w sensie ilości etatowych biurokratów".

W ocenie premiera, opozycję dzisiaj drażni to, że PO "mówiła prawdę" i że deklaracje tańszego państwa "realizuje od ręki". "Naprawdę mój rząd będzie rządem, który nie będzie wydawał niepotrzebnych złotówek" - zapewnił premier. Jak dodał, będzie w tym "do bólu konsekwentny".

Odnosząc się do krytycznych wypowiedzi J. Kaczyńskiego pod swoim adresem, zaapelował do swoich partnerów z PO i PSL oraz dziennikarzy o wyrozumiałość. Jak mówił, J. Kaczyński "nie ma najlepszego okresu w tej chwili", "czasami nerwy mu puszczają", dlatego też należałoby "spuścić zasłonę milczenia".

Tusk wyraził nadzieję, że gdy emocje opadną, prezes PiS "przestanie mówić takie rzeczy".

Brak komentarzy: